Czapla nad stawem |
Droga
do nadleśnictwa w Nowych Ramukach wspina się na polne wzgórze, wiedzie
jego grzbietem, skąd widać panoramę pól aż do Nowej Wsi i samotnych zagród, a
także staw w zagłębieniu łąki pod lasem. W świetle wschodzącego słońca staw
wydaje się mieć czarną toń, która kontrastuje z wiosenną zielenią oczeretów. Pewnego dnia fotografowałem czaplę brodzącą w sitowiu. Najpiękniejsze
okazało się zdjęcie, na którym rozwinęła się do lotu tuż nad ciemnym lustrem cichej
wody. Co za ulotne wrażenie!
Żyć chwilą |
Nieopodal
znalazłem jeszcze inne dogodne miejsce do fotografowania bocianów. Takiego
żywiołu wcześniej nie oglądałem…
Brama donikąd |
Za
pustą polaną, na którą można wejść kamiennymi schodkami przez bramę z ceglanych słupków i za klonami, które w kwietniu są obsypane chmurą drobnych
kwiatków, a we wrześniu przybierają przepiękne kolory na tle błękitnego nieba,
wchodzi się w las. Zaraz pojawia się łąka z rozlewiskiem stawu pod kępą łozy.
Na środku stawu rosną kępy tataraku. Czarne kury i dzikie kaczki zakładają w
nich gniazda i wychowują liczne pisklęta. Miejsce musi być nadzwyczaj spokojne.
Pewnego dnia doliczyłem się dwunastu piskląt z jednej pary rodziców.
Sójka |
Za
stawem łąka dobiega do starego lasu kryjącego w swoim wnętrzu głęboką kotlinę.
Las rośnie jednak za wysokim płotem. Dalej wydaje się nieprzebyty. Można tam
dotrzeć, idąc za rozlewiskiem przy nadleśnictwie w Nowych Ramukach. Świerkowy
mrok pod zwartym sklepieniem konarów i gałęzi, nad zasypaną rudym igliwiem
ziemią, pozbawioną poszycia, między omszałymi pniami, kałużami przepastnego
błota wśród wykrotów, zrytą ziemią – śladami żerowania dzików – budzi niepokój…
Za
stawem spotykam stary samotny świerk w gąszczu krzaków u jego podnóża. Słońce
prześwietla dolną część jego płaszcza z igliwia, dając okazję do niecodziennych
ujęć. Któregoś dnia zafascynowała mnie zdrętwiała z zimna ropucha. Omal jej nie
zdeptałem, tak bardzo wtopiła się w tło żwiru na drodze. Tkwiła w bezruchu,
dając się fotografować to z bliska, to z daleka. Nie reagowała nawet na
obiektyw podsunięty pod same oczy. Na wszelki wypadek przeniosłem ją na
pobocze.
Za
świerkiem droga rozwidla się. Skręcając w lewo, trafiam w aleję ze starych
drzew, wiodącą w malowniczy bór skrywający siedliska żurawi i rudych kani. Idąc
na wprost, dochodzę do polany pod nadleśnictwem. Jest rozległa.
Ramucki strumień |
Środkiem płynął całkiem niedawno
wątły strumień.
Ramuckie rozlewisko |
Po spiętrzeniu strumień rozlał się,
wypełnił zagłębienia i utworzył meandrujące rozlewisko. Polana stała
się siedliskiem dzikich kaczek, czarnych kur, perkozów, łabędzi, żurawi. Często
je spotykam o świcie. Nic sobie nie robią z bliskości zabudowań nadleśnictwa
zamaskowanych szpalerem starych lip.
Lipowa aleja w Nowych Ramukach |
Przed nadleśnictwem zwykle skręcam w lewo, by lipową aleją wyjść na asfaltową drogę. Po kilkuset
metrach – idąc obok niezwykłych, przypominających mamutowce amerykańskie, daglezji
o nienaturalnie grubej, pooranej głębokimi bruzdami korze, oznakowanych jako pomniki
przyrody; nieopodal buchtowisk, na których fotografowałem watahy dzików;
brzegiem mokradła o malowniczo rozlanym lustrze wody, skrytym za świerkowym
zagajnikiem – dochodzę do szosy Butryny – Olsztyn. Stąd blisko już do
Jeziora Jełguń i nieistniejącej już wsi o tej samej nazwie – dzisiaj mateczników
dzikich zwierząt.
Zawróciwszy
przed mokradłem w kierunku Nowego Przykopu, można zobaczyć niezwykle stare dęby
w otoczeniu masztowych sosen. Utraciwszy oryginalne zdjęcia podaję linki do nich:
Opis powoduje że nawet trochę mnie nogi bolą po tym spacerze. :))
OdpowiedzUsuńDobre. Wystarczy przeczytać, żeby się spocić.
Usuń