Ostatnio
czuję się przygnieciony pracą. Siłą rzeczy musiałem więc trochę zaniedbać swoje
blogi. Dzisiejszy wpis jest foto-relacją ze spaceru po polach w Przykopie
sprzed kilku słonecznych dni. Będzie wyjątkowo bez komentarza.
|
Żuraw Ikar na tle słonecznej tarczy |
|
Sarna w oddali |
|
Moje żurawie |
|
Dzieciaki się bawią w parę na kocią łapę |
|
Taki sobie las |
Na
koniec zamieściłem spotkanie z leśnym zającem sprzed kilku lat, do którego
doszło w lesie między Bałdami a jeziorem Dłużek.
Takie rzeczy też mi się
przytrafiają, gdy zające idą wprost na mnie otumanione rosą świtu, a ja stoję w
bezruchu i sobie pstrykam. Ten akurat wlazł mi na buty. Czułem jego oddech,
póki nie zrozumiał, żem obcym elementem w lesie.
|
Zajadał trawę tuż obok mnie |
|
Tu mnie dostrzegł, lecz nie kwapił się do ucieczki. |
Zostałabym z żurawiami i zającem
OdpowiedzUsuńJa też :-).
OdpowiedzUsuńPiotr, mam na koncie identyczne spotkanie z zającem i to wyobraź sobie przy samej, słynnej już kapliczce. Więcej! Nawet fakt, że stał mój samochód został zupenie zignorowany :) Czaami, szczęśliwie dla nas, się tak zdarza, szkoda, że tylko czasami :) Piękne zdjęcia, super fota z sarną, a okolice Bałd uwielbiam.
OdpowiedzUsuńCieszę się. Nie piszę więcej, bo akurat czytam artykuł o Tobie. Gratulacje.
OdpowiedzUsuńZając pięknie zapozował :) czasami zdarza się że zajęty skubaniem trawy podchodzi blisko. Wtedy jest tylko pytanie jak blisko podejdzie :)
OdpowiedzUsuńWlazł mi na buty. Taki zamyślony.
OdpowiedzUsuń