|
Przymrozek na kurhanie |
Za
łąką jest kolejne wzniesienie z amboną wśród gałęzi zdziczałych jabłoni, grusz
polnych, olch, świerków, głogów, a jego szczególnym elementem jest kopiec przypominający
kurhan grzebalny. Z wierzchołka rozpościera się malowniczy widok na lasy w
kierunku Jeziora Kośno. W czystym powietrzu widać leśne ściany, jedną za drugą,
zaznaczające w krajobrazie położenie grzbietów kolejnych coraz dalszych moren.
|
Rześko |
|
Staw w cieniu starych topól |
W pobliżu zaś spoglądam na kępy starych topól oblepionych jemiołą. W ich cieniu
skrywa się zagłuszone trzciną i turzycą rozlewisko.
|
Bociany leśniczego w Nowym Przykopie |
Bardziej w lewo od topól
obserwuję dachy leśniczówki i jej zabudowań z gniazdem bocianów, a za kępą
śródpolnego łęgu widzę uroczy staw w zagłębieniu między zagajnikiem sosnowym
nad drogą z Pokrzyw z jednej strony, łąką na spadzistym zboczu z drugiej i
leśną kępą z trzeciej strony na skraju wsi.
|
Lęgowisko wodnych kur i łabędzi |
U podnóża kopca jest zmurszała
kładka, dogodne miejsce do fotografowania ptaków w oczeretach, albo do łowienia
karasi.
|
W godowym nastroju |
|
Pomnik żywego jelenia |
Tuż
po zimie dębczaki obsypane brązowymi liśćmi malowniczo kontrastują z tłem
oszronionej trawy. Z sosnowego zagajnika niekiedy schodzą jelenie, jak onegdaj,
kiedy fotografowałem je przy płocie nad drogą do Pokrzyw.
|
Popłoch |
|
Żurawie |
Co roku na stawie
czarne kury odchowują jedno, dwa pokolenia piskląt w gnieździe wśród tataraków
na środku lustra. Co i raz je doglądam z ciekawości, patrząc jak rosną,
dojrzewają a w końcu odlatują, gdzie oczy poniosą. Czasem płoszę czaple, żurawie, dzikie kaczki, a czasem zające, które potem czmychają pomiędzy drzewa
zagajnika na skraju Pokrzyw. Tak bywa, jeśli nie dominuje susza albo bezśnieżna
zima, które potrafią odsłonić muliste dno.
|
Zaduma |
W
stawie rosną pałki wąskolistne. Ich brązowe i zwarte w formie pałek kwiatostany
po zimie puchną i zamieniają się w postrzępioną watę, która stopniowo odlatuje
w porywach wiatru i opada na wodę lub przybrzeżne łąki. Na zdjęciach
przybierają malownicze formy.
Lubię
to miejsce. Jest wyjątkowo malownicze. Ze szczytu kurhanowego kopca staw jawi
się istną perełką krajobrazu. Gody czarnych kur trwają tu bez przerwy aż do
ostatniego wysiadywania jajek na gnieździe. W lustrze stawu częstokroć odbija
się nieskazitelny obraz łąki i lasu nad nią, raz klarowny jak powietrze po
ulewie, gdy odpłyną wszystkie chmury, raz tajemniczo zamglony, raz pomarszczony
drobną falą wznieconą przez figlarne
podmuchy wiatru.
|
Nastrój jesieni |
Czasem
spotykam autochtona moczącego wędkę. Nie widziałem jednak, żeby cokolwiek
złowił, chociaż twierdzi, że zdarzają się karasie. Coś jest na rzeczy, bo
jednak wciąż wraca w to miejsce. Mimowolnie stał się bohaterem mojego
najpiękniejszego jak do tej pory zdjęcia zrobionego podczas nostalgicznego
jesiennego poranka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz