Wczesną
wiosną, kiedy krajobraz polnej enklawy wokół Przykopu w lasach od Napiwody do
Olsztyna jeszcze taki surowy, a świeża trawa dopiero przebija zbitą przez
śnieg, deszcz i mróz warstwę szarych i brudnych liści, łodyg, splątaną zeszłoroczną
sierść zielska, przybycie wiosny zaświadczają jedynie żurawie i bociany
polujące na łąkach, klucze dzikich gęsi przelatujących na północny wschód,
świeżo zaorane pola ze śladami szerokich traktorowych opon, i uwolniona od lodu
woda w rozlicznych stawach, mokradłach albo zawilce i przylaszczki na poboczach
leśnych dróg. Drzewa są jeszcze nagie. Co najwyżej bazie delikatnym puchem
okrywają krzaki zarośli na topieliskach między kemami i morenowymi wzniesieniami.
Panuje depresyjna szarość, kiedy brak słońca. Żeby ją pokonać, trzeba siadać na
rower i gnać przed siebie. Tylko powiew powietrza niosącego zapachy tającej ziemi
orzeźwia i odgania smutki.
Pierwszy bocian |
Moim
ulubionym zdjęciem jest przygaszony krajobraz łąk z bocianem zawieszonym nisko
nad płachtą zieleniejącej się trawy. Tuż po przylocie bociany zbierają się w
grupy i polują na odrętwiałe gryzonie, żaby, jaszczurki. Kiedy jednak
uporządkują gniazda i złożą jajka, grupowe uczty zostaną wznowione dopiero po
pierwszych samodzielnych lotach odchowanej młodzieży.
Tu mieszkam |
Uwielbiam
fotografować te same miejsca o różnych porach dnia, porach roku, w zmiennym
oświetleniu. Widok mojego domu na tle wschodzącego słońca za starą brzozą na
pierwszym planie, to coś niepowtarzalnego. Na każdym zdjęciu kształtu domu
trzeba się domyślać. Póki jest wczesna wiosna, widać go wyraźnie między
bezlistnymi brzozami i jeszcze niskimi sosnami. Potem dom ginie, tak jak w
utrwalonej na płótnie fotografii malowniczego jesiennego brzasku z brzozą na
tle tajemniczo rozjarzonych od spodu chmur.
Moje brzozy w kwietniu |
Moje brzozy w słońcu |
Nieopodal
są charakterystyczne brzozy.
Tym bliższym po każdym deszczu towarzyszą
kałuże na polnej drodze. W nich, jak się dobrze ustawić podczas
bezwietrznego świtu, można znaleźć frapujące odbicia poszczególnych szczegółów rozjaśnionego
brzaskiem nieba i krajobrazu: pni, gałęzi, łodyg, przelatujących ptaków...
Te dalsze obiecują przygodę - otwierając drogę ku matecznikom wokół Pokrzyw i leśniczówki w Nowym Przykopie.
W
połowie kwietnia pozornie uśpiona natura ożywa trzepotem skrzydeł, furkotaniem,
piskiem, śpiewem, szelestami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz