wtorek, 22 grudnia 2015

W stronę Nowego Przykopu



Przymrozek na kurhanie



Za łąką jest kolejne wzniesienie z amboną wśród gałęzi zdziczałych jabłoni, grusz polnych, olch, świerków, głogów, a jego szczególnym elementem jest kopiec przypominający kurhan grzebalny. Z wierzchołka rozpościera się malowniczy widok na lasy w kierunku Jeziora Kośno. W czystym powietrzu widać leśne ściany, jedną za drugą, zaznaczające w krajobrazie położenie grzbietów kolejnych coraz dalszych moren. 





Rześko
Staw w cieniu starych topól
W pobliżu zaś spoglądam na kępy starych topól oblepionych jemiołą. W ich cieniu skrywa się zagłuszone trzciną i turzycą rozlewisko. 









Bociany leśniczego w Nowym Przykopie

Bardziej w lewo od topól obserwuję dachy leśniczówki i jej zabudowań z gniazdem bocianów, a za kępą śródpolnego łęgu widzę uroczy staw w zagłębieniu między zagajnikiem sosnowym nad drogą z Pokrzyw z jednej strony, łąką na spadzistym zboczu z drugiej i leśną kępą z trzeciej strony na skraju wsi. 







Lęgowisko wodnych kur i łabędzi

U podnóża kopca jest zmurszała kładka, dogodne miejsce do fotografowania ptaków w oczeretach, albo do łowienia karasi.










W godowym nastroju
Pomnik żywego jelenia

Tuż po zimie dębczaki obsypane brązowymi liśćmi malowniczo kontrastują z tłem oszronionej trawy. Z sosnowego zagajnika niekiedy schodzą jelenie, jak onegdaj, kiedy fotografowałem je przy płocie nad drogą do Pokrzyw. 









Popłoch

Żurawie

Co roku na stawie czarne kury odchowują jedno, dwa pokolenia piskląt w gnieździe wśród tataraków na środku lustra. Co i raz je doglądam z ciekawości, patrząc jak rosną, dojrzewają a w końcu odlatują, gdzie oczy poniosą. Czasem płoszę czaple, żurawie, dzikie kaczki, a czasem zające, które potem czmychają pomiędzy drzewa zagajnika na skraju Pokrzyw. Tak bywa, jeśli nie dominuje susza albo bezśnieżna zima, które potrafią odsłonić muliste dno.




Zaduma

W stawie rosną pałki wąskolistne. Ich brązowe i zwarte w formie pałek kwiatostany po zimie puchną i zamieniają się w postrzępioną watę, która stopniowo odlatuje w porywach wiatru i opada na wodę lub przybrzeżne łąki. Na zdjęciach przybierają malownicze formy.









Lubię to miejsce. Jest wyjątkowo malownicze. Ze szczytu kurhanowego kopca staw jawi się istną perełką krajobrazu. Gody czarnych kur trwają tu bez przerwy aż do ostatniego wysiadywania jajek na gnieździe. W lustrze stawu częstokroć odbija się nieskazitelny obraz łąki i lasu nad nią, raz klarowny jak powietrze po ulewie, gdy odpłyną wszystkie chmury, raz tajemniczo zamglony, raz pomarszczony drobną falą wznieconą przez  figlarne podmuchy wiatru.
Nastrój jesieni

Czasem spotykam autochtona moczącego wędkę. Nie widziałem jednak, żeby cokolwiek złowił, chociaż twierdzi, że zdarzają się karasie. Coś jest na rzeczy, bo jednak wciąż wraca w to miejsce. Mimowolnie stał się bohaterem mojego najpiękniejszego jak do tej pory zdjęcia zrobionego podczas nostalgicznego jesiennego poranka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz