wtorek, 31 marca 2020

Jeśli to nie bajka, to co nią jest?


Ledwo otworzyłem oczy, pomyślałem:
- Muszę wyjść. Natychmiast.





Przykop pod śniegiem. Mika na widok puchu oszalała. Turlała się w śniegu. Podskakiwała. Goniła własny ogon. Za furtką wybiegła do zagajnika i  na łąkę. Brodziła w śniegu po brzuch.
Kiedy słońce wzeszło, świat zmienił się w bajkę.





Wszystko białe pod klarownym niebem, chmurkami. Przestrzeń czysta. Mróz. Mgiełki nad polami, łąkami i stawami. Drzewa ubrane w futra.





Gdybym tylko mógł unosić się nad nieskazitelnym krajobrazem, by nie zostawiać śladów.

Mika biegała. Tropiła zapachy. W nocy przechodziły jelenie i sarny. Wszędzie odciski racic. I ta cisza wypełniona kwileniem ptaków. Na łące zaległa w puchu. Patrzyła na świat z zachwytem. Dawno nie widziałem jej tak wniebowziętej.








Szedłem zauroczony. Staw. Drzewa wzdłuż drogi do Nowej Wsi. Mgiełki nad oczeretami. Smugi światła przeciekającego między konarami dębów, klonów i jesionów w przydrożnym szpalerze.
Bajka do oglądania. Nie do czytania.


2 komentarze: