piątek, 10 czerwca 2016

Za płotem - Natura


Krajobraz pól i łąk w Przykopie

Nie muszę do lasu, chociaż lubię. Wystarczy, że wyjrzę za ogrodzenie własnego ogrodu, by zanurzyć się w dzikości natury. Tak właśnie jest w Przykopie. Teren został ukształtowany w niecodzienny sposób. Dom stoi na wydmie. Patrząc na zachód widać z wydmy obniżenie terenu między łagodnymi stokami morenowych pagórków. Łąki i pola rozcięte liniami rowów melioracyjnych tworzą malowniczą nieckę o łagodnych kształtach. Główny rów poprowadzono tak, jak niegdyś biegła niepozorna struga, przemierzając łukami przez najniższe miejsca doliny w kierunku Nowej Wsi. Pod lokalną drogą przepływa już całkiem wartki strumień, pozbierawszy wodę ze wszystkich pól Przykopu i Nowego Przykopu. W tym roku jest jednak mocno wychudzony przez suszę.

Czajka

Czajka

Rano wyprowadziłem Mikę na spacer po łąkach za ogrodzeniem. Słońce zalało świat ostrym światłem. Szliśmy sobie po wykoszonej trawie obok rowów melioracyjnych do stawu pokrytego białymi kwiatkami. Woda jednak była cicha. Żaby już się pogodziły (znaczy – po godach), a ze skrzeku wylęgły się kijanki.

Zostawiwszy staw, poszedłem na skoszoną łąkę na łagodnym pagórku. Było bezwietrznie. Zobaczyłem żurawia polującego w trawie między krzakami łozy. Fotografowałem także kwitnący biały bez, który otulił słup energetyczny. Inne krzaki rozłożystego bzu rosły nieopodal brzeziny za polem.



Łania

Czujna jak ważka

Dalej bada otoczenie

Wypatrywałem zwierząt. W końcu dostrzegłem plamę pod sosnowym laskiem. Łania pasła się nieopodal miedzy. Przeżuwała zioła. Rozglądała się bacznie wokół. Chyba mnie nie widziała, bo stałem ze słońcem za plecami. Powoli przemieszczałem się na wierzchołek pagórka w sąsiedztwie pola z jęczmieniem, a potem z kukurydzą, która urosła już na jakieś 30 centymetrów, pokrywając ziemię dywanem o ciekawej fakturze.

Kiedy stanąłem nad niewielkim mokradłem otoczonym wybujałą trawą, w powietrzu pojawiły się zaniepokojone czajki. Chyba gniazdowały nieopodal. Trzy pary usiłowały mnie odciągnąć od miejsca, latając, pikując i pokrzykując melodyjnie. Żuraw i łania zachowały jednak stoicki spokój. Póki czajki nie odleciały, było sielankowo.
Łania odchodzi
Niezdecydowana



W końcu łania spostrzegła mój kontur na wzniesieniu i niechętnie podążyła do lasu. Słyszałem potem przez kilka minut basowe poszczekiwanie. O wiele niższe niż koziołka. Myślałem, że jelenie dają głos tylko w porze rykowiska.

Żurawie

Obok mojego żurawia wylądowała para innych żurawi. Zatańczyły. 




Nie bardzo wiedziałem, czemu przypisać ten spektakl. 




Chyba jednak był to pokaz siły. Samotny żuraw nie ustąpił miejsca. 





Zniechęcona para odleciała w kierunku Nowej Wsi – najpierw jeden potem drugi. Czajki także odleciały na dobre. Samotny żuraw porzucił więc swoje miejsce i poleciał w kierunku Butryn.


Młody biegus

Wracając natknąłem się jeszcze na młodego zająca. Mika, kiedy go wypatrzyła za łanem zboża, postanowiła go ścignąć. Zając zrazu truchtał lekceważąco, ale poczuwszy zagrożenie, przyspieszył do sprintu, zostawiając Mikę daleko w tyle. Pozostał jej zapach znikającego punktu. Zawróciła do mnie po krótkim nawoływaniu.

The watchman

Zając pokazał się jeszcze raz, zawróciwszy z drogi na łąkę. Truchtał, niewiele robiąc sobie z mojej obecności. Stawał słupka. Rozglądał się. W końcu jednak podążył do rowu melioracyjnego i zniknął za pasmem wybujałej trawy.

Podskoczek

Podskoczę sobie jeszcze raz

Mam kolejną kolekcję fajnych zdjęć. Nie trzeba było do lasu, by zobaczyć tyle ciekawych zwierząt w dynamicznych sytuacjach. Gdybym był bez Miki, mógłbym podejść do nich bliżej. Spacer jednak był dla pieska.

2 komentarze:

  1. Znam doskonale Twoje okolice i przyznaję, wystarczy otworzyć okno :) świetne obserwacje. Gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Krzysiu. Wczoraj wieczorem moja Małgosia wypatrzyła sarnę w młodej pszenicy. Najpierw stała tyłem, a gdy się odwróciła, patrzyła tuż znad kłosów, udając że jej nie ma. Odpuściliśmy. Błogostan saren przede wszystkim.

    OdpowiedzUsuń